
Argentyna |
Australia |
Bhutan |
Birma |
Boliwia |
Brazylia |
Brunei |
Chiny |
Egipt |
Filipiny |
Francja |
Hong-Kong |
Indie |
Indochiny |
Jordania |
Kambodża |
Kazachstan |
Kenia |
Macao | Malezja | Nowa Zelandia | Peru | Singapur | Syria | Tajlandia | Tanzania | Turcja | USA | Wietnam
Laos:
Galeria | Tekst
Macao | Malezja | Nowa Zelandia | Peru | Singapur | Syria | Tajlandia | Tanzania | Turcja | USA | Wietnam
Pilot wycieczek
Laos – kraj nad Mekongiem.

Mekong – najdłuższa rzeka Azji południowo wschodniej w blisko jednej trzeciej swojej długości przepływa przez Laos wyznaczając granicę z sąsiednimi Birmą oraz Tajlandią. Jeszcze do niedawna spływ Mekongiem był również najlepszym sposobem podróżowania po Laosie a obecnie trasa prowadząca wzdłuż jego biegu jest najpopularniejszym sposobem zwiedzania kraju.
W peregrynacjach po Laosie rzeka towarzyszy turystom już od samego początku. Do Laosu najczęściej się wpływa. Najpopularniejsze wśród globtroterów przejścia graniczne to po prostu dwie miejscowości na przykład tajska i laotańska lub kambodżańska i laotańska leżące po obu stronach Mekongu pomiędzy, którymi kursują większe lub mniejsze łodzie. Jeśli ktoś miałby ochotę wjechać do Laosu jest to również możliwe, najczęściej odbywa się to przez most łączący Tajlandię oraz Laos a przerzucony nad... Mekongiem.
W dawnych wiekach cywilizacje tej części Azji kształtowane były przez kapryśne wody Mekongu. Od zawsze był to teren na, którym zderzały się wpływy dwóch wielkich cywilizacji Hinduskiej oraz Chińskiej, dlatego rejon Azji, w którym położony jest Laos często nazywany jest Indochinami. O kraju tym niegdyś prezydent Eisenhower powiedział, że „stracić Laos to stracić całe Indochiny”. Zgodnie ze słowami prezydenta w przeszłości rozwijały się losy kraju będącego terenem zmagań potężnych armii Syjamu czy Kambodży. Początków dzisiejszej państwowości należy szukać w królestwie założonym w XIV wieku zwanym bardzo pięknie: kraj Miliona Słoni. Przez blisko 600 lat na tronie zasiadała ta sama dynastia a godłem kraju stał się aż do XX wieku słoń. Współczesny Laos jest krajem komunistycznym, który dopiero całkiem niedawno zaczął się otwierać przed turystami. Różnicę widać już po przekroczeniu granicy, bieda jest wszechobecna a nieliczna prywatna inicjatywa dopiero zaczyna raczkować za zgodą władz powoli otwierających kraj na świat.
Najpopularniejszym przejściem granicznym wśród turystów lubiących ryzyko jest miejscowość Ban Houayxay leżąca na północy kraju. W miasteczku podróżnicy wsiadają na łodzie, które płyną między innymi do pięknego Lunag Prabang. Na forach internetowych poświeconych podróżowaniu sposób przebycia tej niespełna 250 kilometrowej trasy wzbudza spore emocje i niekończące się spory. Najpopularniejszym bowiem sposobem jest wyprawa rzeką na dwa jednak sposoby: wolną barką płynącą leniwie przez dwa dni lub motorówką a właściwie wąskim czółnem wyposażonym w ogromny silnik pokonującym trasę w siedem godzin. Każdy sposób ma swoich zwolenników i przeciwników. Niewątpliwe wyprawa motorówką wśród ogłuszającego ryku silnika i wyłaniających się co chwila skał dostarcza sporej dawki adrenaliny. Niewygody oraz pewną nerwowość poczynań kapitana statku rekompensują fantastyczne widoki a po kilku godzinach podróżni docierają do brzegów niedaleko Lunag Prabang.
Miasto jest jedną z dawnych stolic królestwa. Zachwyca wspaniałymi świątyniami oraz setkami mnichów, którzy przemykają ulicami zasłaniając się przed słońcem ogromnymi staroświeckimi parasolami. Swą nazwę miejsce to zawdzięcza niewielkiej statuetce Buddy zwanego Phra Bang, która dotarła tu podarowana przez Khmerskiego króla w XIV wieku. Wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO miasto w ostatnich latach przeżywa istny najazd turystów z zachodu a zwłaszcza Francuzów. Mieszkańcy są tym nieco zaskoczeni. Na bazarze pewien sprzedawca zapytany o cenę przepięknego kilimu nieśmiało podaje kwotę w dolarach próbując jednak wysądować w oczach kupującego czy aby kogoś nie obraża i czy nie przesadził. Potęga masowej turystyki zmienia jednak ludzi i kilka stoisk dalej inny straganiarz zapytany o tandetne chińskie figurki zarzeka się że wykonał je jego ojciec.
Mimo ogromnej nawały turystów Lunag Prabang zachowuje swoją specyficzną atmosferę. Wystarczy wstać wcześnie rano gdy większość turystów odpoczywa po nocnych zabawach aby zobaczyć niesamowity widok. Setki mnichów z ogolonymi głowami, ubranych w szafranowe szaty przemierza gęsiego najdalsze zaułki miasta zbierając jałmużnę do glinianych mis.
Wizyta w Laosie daje wspaniały odpoczynek od gwaru i hałasu tak charakterystycznego dla tej części Azji. Nieśpieszny tryb życia mieszkańców początkowo może być lekko irytujący ale po kilku dniach udziela się każdemu. Tradycja jeszcze do niedawna nakazywała aby umawiając się powiedzmy na trzecią przyjść na spotkanie o czwartej, obecnie najchętniej korzystają z tego przywileju kierowcy autobusów odjeżdżający w zupełnie innych porach niż te, które można znaleźć w oficjalnym rozkładzie. Wolnemu tempu życia mieszkańców Laosu sprzyja również zaludnienie kraju. Tak naprawdę bowiem Laos jest jedną wielką wsią w miastach żyje tu zaledwie 20 % ludności a praktycznie jedynym liczącym się ośrodkiem miejskim jest stołeczne Vientian liczące ok. 600 tys. mieszkańców. Stolica połączona jest z Lunag Prabang jedyną w miarę dobrze utrzymaną drogą krajową. Tchnie spokojem i naprawdę trudno początkowo być pewnym czy jest się w stolicy kraju. Życie miasta koncentruje się wokół kilku przepięknych starych świątyń i rzeki, nad którą znajdują się nieliczne w mieście restauracje, bary i dyskoteki. Największą atrakcją są jednak fantastyczne bazary, na których można zobaczyć stosy wypiekanych od czasów Francuzów bagietek a także takie specjały jak: szczury, suszone żaby, krew węży oraz poczciwe wiewiórki leżące na gazetach i czekające na łaknących tego specjału klientów.
Turyści zazwyczaj zatrzymują się jedynie na jeden góra dwa dni w stolicy podążając dalej na południe wzdłuż Mekongu. Jedno z najpiękniejszych miejsc leży tuż przy granicy z Kambodżą i zwane jest Si Phan Don. W tym miejscu Mekong tworzy deltę, rozwidlając się wśród setek mniejszych lub większych wysepek. Nieliczni turyści mieszkają w bambusowych chatkach bez prądu, niemal całkowicie odcięci od świata. W ciągu dnia najprzyjemniej jest wynająć łódź i popłynąć wśród wysepek. Leniwy nurt rzeki i przepiękne krajobrazy sprawiają poczucie ucieczki od cywilizacji i zgiełku współczesnego świata. Niewątpliwą atrakcją tej okolicy są również słodkowodne delfiny, które przy odrobinie szczęścia można wypatrzyć wśród fal.
Na południu Mekong opuszcza gościnne laotańskie tereny, płynie dalej w stronę morza południowo chińskiego. Na przestrzeni 1800 kilometrów tocząc swe wody przez skraj kraju miliona słoni prowadzi po najciekawszych miejscach tej krainy.
Turyści odwiedzają kolejne atrakcje położone dalej lub bliżej jego nurtów a przecież to nie wszystko co oferuje laotańska ziemia są jeszcze fantastyczne góry, są również plemiona, żyjące z dala od utartych szlaków oraz słynna równina z najbardziej znanymi zabytkami tego kraju ogromnymi, prastarymi dzbanami porozrzucanymi wśród wysokich traw.