O mnie
Przewodnik po Warszawie
Gry miejskie
Aktualności
Pilot wycieczek
Kontakt
STR. GŁÓWNA


Argentyna | Galeria   Australia | Galeria   Bhutan | Galeria   Birma | Galeria | Tekst   Boliwia | Galeria   Brazylia | Galeria   Brunei | Galeria   Chiny | Galeria   Egipt | Mapa | Galeria   Filipiny | Galeria   Francja | Galeria   Hong-Kong | Galeria   Indie | Mapa | Galeria 2004 | Galeria 2005 | Tekst: Waranasi | Tekst: Herbata   Indochiny | Tekst: Twarze Indochin | Mapa 1 | Mapa 2 | Mapa 3   Jordania | Galeria   Kambodża | Galeria   Kazachstan | Mapa | Galeria | Tekst   Kenia | Galeria   Laos | Galeria | Tekst   Macao | Galeria   Malezja | Galeria   Nowa Zelandia | Galeria   Peru | Galeria   Singapur | Galeria   Syria | Galeria   Tajlandia | Galeria 1 | Galeria 2 | Galeria 3   Tanzania | Galeria   Turcja | Galeria  
USA:
Mapa | Galeria | Tekst: Nowy Jork | Tekst: Madeline  
WietnamGaleria 1 | Galeria 2 | Galeria 3  
  • TripAdvisor

 

Pilot wycieczek

Nowy Jork – gmachy i ludzie.



Serce Nowego Jorku to Times Square, skrzyżowanie ulicy Brodway’u oraz siódmej alei. Tutaj jak nigdzie indziej neony reklam oślepiają swoim blaskiem sprawiają że noc staje się dniem. Szum przejeżdżających samochodów i wycie karetek ogłusza swoim rykiem. Nad głowami pną się w górę szklane wieże biurowców a tuż pod ulicą jest gęsta plątanina torów stacji na której zatrzymuje się blisko 20 linii metra! Jednocześnie chodnikami przelewa się wielojęzyczny tłum, każdy mówi w innym języku sprawiając że czujemy się jakby cały świat zjechał się w jedno miejsce.

Nowy Jork był kosmopolityczny niemal od samego początku. Gdy w 1626 roku zarządca kolonii o wdzięcznej nazwie Nowy Amsterdam zakupił duży fragment ziemi na wyspie Manhattan zapłacił za niego Indianom 60 florenów oraz kilka garści paciorków. Pierwszymi mieszkańcami byli osadnicy flamandzcy oraz walońscy potem pojawili się afrykańscy niewolnicy i wreszcie Anglicy, którzy zdobyli te tereny z rąk Holendrów w drugiej połowie XVII wieku. To właśnie nowym zdobywcom miasto zawdzięcza swoją aktualna nazwę, która została nadana na cześć księcia Jorku.

Dziś Nowy Jork jest miastem, w którym chyba jako jedynym na świecie mieszkają przedstawiciele wszystkich ras, narodowości a na ulicach można usłyszeć niemal każdy język. Jadąc metrem zdarza się że każdy czyta gazetę w innym języku a w niektórych rejonach miasta jest się jedynym białym pasażerem podziemnej kolejki. Jedynie około 40 procent mieszkańców stanowią biali a tylko co drugi mieszkaniec urodził się w USA.

Nowy Jork przez długie dziesięciolecia stanowił bramę do Ameryki. Franz Kafka pisał niegdyś, że miasto przypomina współczesne eldorado, którego ulice są wybrukowane złotem. Nic dziwnego, że te i podobne opowieści przyciągały przybyszy ze wszystkich stron świata. I choć próżno tu szukać na ulicach złota a trotuary nawet w najbardziej reprezentacyjnych miejscach potrafią potwornie cuchnąć miasto przyciąga wciąż nowych gości, zmieniają się jedynie rejony świata z których przybywają.

Historia Ameryki to historia imigracji. Dlatego swoistym preludium do zwiedzenia miasta i zrozumienia jego historii powinna być dla każdego turysty wycieczka na jedną z wysepek sąsiadujących z Manhattanem. Ellis Island przez długie dziesięciolecia była miejscem gdzie kierowani byli imigranci chcący osiedlić się w Ameryce. Tutaj znajdował się kompleks budynków, w których tłoczyli się kandydaci na imigrantów. Czasem przebywali tu kilka dni a czasem trwało to nawet kilka tygodni aż dostali zgodę na wjazd na teren USA. Oblicza się, że przez to miejsce przeszło blisko 12 milionów ludzi co oznacza że dla 100 milionów współczesnych Amerykanów jest to miejsce przez które przeszli ich rodzice lub dziadkowie. Ośrodek został zamknięty dopiero w 1954 roku a obecnie w jego wnętrzach znajduje się muzeum.

Wędrówka przez ulice Nowego Jorku jest więcej niż tylko turystyczną peregrynacją, to także wędrówka prze kolejne rejony świata. Większość nacji mieszkających w mieście ma swoją malutką choćby dzielnicę. Udając się w takie miejsca wiemy jednocześnie czego można się spodziewać. Little Italy ożywa więc nocą gdy zamykane są ulice i rejon zamienia się w jedną wielka uliczna zabawę, to tutaj można zjeść najlepszą w mieście pizze. Z kolei na Chinatown jeździ się kupować tanie ciuchy, porcelanę oraz pomyszkować w zaułkach pełnych sklepików specjalizujących się w żywności, o której nie mieliśmy pojęcia że w ogóle istnieje. Wszystko to poprzetykane jest ogromnymi drapaczami chmur, z których słynie Nowy Jork. Olbrzymie budowle tworzą ściany piętrzące się nad miastem niczym majestatyczne góry. Jednym z najstarszych jest tzw. żelazko czyli Flatrion Building. Gdy został zbudowany na początku XX wieku były kłopoty z zapełnieniem jego wnętrz, gdyż ludzie po prostu bali się mieszkać w gmachu, który może runąć w każdej chwili. Za to ulice w jego okolicy zapełniały się licznymi podglądaczami. Za sprawą wirów powietrznych, które tu powstawały chłopcy czyhali na powiew unoszący sukienki przechodzących dziewcząt. Podobnie rzecz się miała w pobliżu najsłynniejszego z nowojorskich drapaczy, olbrzym, po którym wspinał się niegdyś King Kong nadal pyszni się nad północnym Manhattanem. Empire State Building przez długie dziesięciolecia dzierżył palmę najwyższego budynku świata, rekord utrzymał aż do roku 1973 gdy wzniesione zostały słynne bliźniacze wieże zburzone podczas ataku terrorystycznego. Kolos jest więc ponownie najwyższy choć Nowojorczycy pragnęli by aby powrót na szczyt listy nigdy się zdarzył. Niewiele osób wie zresztą, że Empire był uczestnikiem podobnego wydarzenia. W 1945 roku bombowiec B-25 uderzył z prędkością 300 km/godz. w fasadę biurowca przebijając się niemal na wylot, solidna konstrukcja wytrzymała jednak uderzenie.

Ze szczytu Empire widać w oddali jeszcze jeden z symboli Nowego Jorku – most Brooklyński. Ponieważ nowojorczycy uwielbiają wszystko co najwyższe i największe tak też było z przeprawą, która do dziś zachwyca swoim pięknem i ogromem. Przez długi czas nie było połączenia Manhattanu otoczonego wodami rzeki Hudson z pozostałymi dzielnicami miasta położonymi na Long Island. Sytuacja zmieniła się w 1883 roku gdy wielojęzyczna armia robotników przerzuciła nad rzeką most. Dziś można nim zarówno przejechać samochodem jak i przespacerować się górną kładką przechodząc na Brooklyn. Spora część tej dzielnicy zamieszkała jest przez Polaków, Żydów oraz Rosjan, którzy najchętniej osiedlają się nad oceanem w miejscu zwanym Coney Island. Wyprawa metrem do tego odległego skrawka dzielnicy pozwala poznać inne oblicze Nowego Jorku. Metro przemyka się nad dachami domów, z tej perspektywy miasto wydaje się jednym wielkim slumsem, zupełnie nie przypomina ziemi obiecanej, o której marzy wielu ludzi na całym świecie. Coney Island jest obecnie miejscem nieco podupadłym. Działa tu co prawda lunapark, który przyciągał od dziesięcioleci nowojorczyków spragnionych zabawy ale dziś jest to klimat raczej prowincjonalny. Smutnie wyglądają karuzele górujące nad okolicą pozarastane bluszczem, coraz mniej osób wpada tu na Hot Dogi. Bułka z parówką to symbol Coney. To właśnie tutaj w niewielkim barze Nathana Nandwerkere'a na początku XX wieku „gorące pieski” rozpoczęły swoja międzynarodową karierę.

Symbole Nowego Jorku można by wymieniać w nieskończoność, kto nie słyszał o Central Parku, Wall Street, Statui Wolności. Nowy Jork jednak nie sposób poznać do końca. Zawsze zaskakuje, pokazuje swoje różne oblicza. Patrząc na flagi powiewające przed siedzibą narodów zjednoczonych, wsłuchując się w szum i odgłosy Times Square czy też patrząc na fale oceanu obijające się od brzegów Coney Island w głowie wibruje ogrom tego miasta, niesamowite tempo i dynamizm, chcemy jak śpiewał Frank Sinatra być częścią tego wszystkiego.